Na społeczności postanowiliśmy, że będziemy prowadzić kronikę naszego domu również w internecie, tak aby wszyscy mogli na bieżąco śledzić to co się dzieje w naszej społeczności. Internetową kronikę zaczynamy od nowego 2014 roku. Odpowiedzialnym za jej prowadzenie jest nasz ośrodkowy kronikarz, którego wybieramy na społeczności planowej.
– Sylwestra i Nowy Rok spędziliśmy tradycyjnie, razem całą społecznością. Udekorowaliśmy stołówkę na bal
który odbył się w klimacie lat 80-tych. Wybrani zostali król i królowa balu, a byli nimi Justyna i Tomek.
Justyna i Tomek ( 1) Justyna i Tomek ( 2)
Przed sylwestrową zabawą na stołówce miał miejsce mini koncert zespołu naszego monarowca Bolka, neofity Karola i domownika Mariusza. Mariusz grał na perkusji, Bolek na gitarze elektrycznej
a wokalistą był Karol.
Oprócz Karola odwiedziło nas jeszcze dwóch neofitów: Przemek i Grzesiu „McGywer”, którzy jednak nie zostali z nami na noc a jedynie porwali nam, mieszkającego z nami na stałe neofitę „Kaczora”, na sylwestra do Wrocławia na rynek. „Kaczora” następnego dnia przywiozła nam nasza kochana neofitka Magda.
O północy, na boisku, przed domem, odpaliliśmy fajerwerki i złożyliśmy sobie życzenia wszelkiej pomyślności, wytrwałości w leczeniu i życia w trzeźwości, zabawa była bardzo fajna i trwała prawie do białego rana.
– Po jednodniowym odpoczynku weszliśmy 2 stycznia do garażu robić dalszą część magazynku na żywność, bo
obecnie taki prowizoryczny magazynek znajduje się na skrzydle gdzie mieszkają nasi neofici Jancio
i „Kaczor” oraz monarowcy Marek „Kula”, Michał „Kiełbasior” i Erwin. Plan jest taki, że po oddaniu do
użytku magazynku obok garażu, będziemy remontować pokój w którym obecnie znajduje się magazynek,
aby przystosować go do zamieszkania w nim reszty naszych monarowców, którzy mieszkają obecnie
w pokojach z domownikami. Przy niemałej pomocy naszego kochanego Adasia Bączkowskiego, przemy ciągle
– 6 stycznia zorganizowliśmy naszym dzieciom Dzień Zabaw. Po grach i zabawach na dworze, nasz kronikarz
– 10 stycznia przyjęliśmy na leczenie nową koleżankę Paulę ciężaróweczkę (bo jest w piątym miesiącu
ciąży).
– 11 i 12 stycznia Leszek wraz z Radkiem byli na monarowskim parlamencie w Marianówku. Głównym
tematem były zadania przed jakimi stoi SOM, a poza tym rozmawialiśmy o organizacji mistrzostw polski
w piłce ulicznej które odbędą się w naszym ośrodku. Dyskutowaliśmy również o monarowskiej
spartakiadzie, która odbędzie się w połowie marca w Marianówku. Poruszana była także kwestia
praktycznego zastosowania naszych obrad, chodziło nam głównie o to aby na naszych spotkaniach nie
tylko teoretyzować, ale żeby zacząć w końcu robić coś konkretnego.
– 14 stycznia nasz kolega Julek otrzymał na społeczności planowej pakiet ostatnich informacji i tym
zakończył swoje leczenie. Następnego dnia zwinął mandżur i powrócił do swojego rodzinnego miasta
Wrocławia, aby spróbować wieść życie na trzeźwo. Trzymamy kciuki Julku!!!
– W sobote 25 stycznia obchodziliśmy, jak to mamy w swojej tradycji, urodziny naszych kolegów Bolka
i Alberta. Bolek miał bardzo fajne życzenia: wymyślił sobie wieczór poetycki przy kominku oraz
festiwal piosenki religijnej (nie koniecznie chrześcijańskiej!).
– W niedzielę, 26 stycznia zostało zrealizowane życzenie urodzinowe Alberta, który chciał, aby odbył
się u nas pokaz mody. Przygotowaliśmy kreacje robotnicze, modę chłopską, dziecięcą, kobiecą. Nie
ma co tu opisywać – wystarczy spojrzeć poniżej
– 29 stycznia wrócił na swoje śmieci do Konina nasz kolega Kuba „Sztylet”, który leczył się z nami przez
ostatnie 20 miesięcy i na wczorajszej planówce otrzymał ostatnie informacje. A że jest on zapalonym
kibicem piłkarskim pożegnaliśmy go więc huralnym odśpiewaniem na kominkowej jego ulubionej pieśni kibiców.
Koniec leczenia Kuby_001 Koniec leczenia Kuby_002 Koniec leczenia Kuby_003
Koniec leczenia Kuby_004 Koniec leczenia Kuby_005 Koniec leczenia Kuby_006
– Na sam koniec miesiąca odwiedził nas pan Jacek, który organizuje u nas szkolenie z zakresu
pozyskiwania funduszy inwestycyjnych na rozwój przedsiębiorczości. Szkolenia te mają się odbywać
regularnie co dwa tygodnie.
– Luty rozpoczęliśmy od wieczoru poetyckiego. Przy rozpalonym kominku rozbrzmiewała głównie nasza
własna twórczość; limeryki, rymowanki, zdarzały się też poważne dzieła, a Wiktor specjanie na tę
okazję ułożył bajkę. Gdy padła propozycja zakończenia wieczorku, wiele osób się rozkręciło
i prześćigało się w twórczości własnej lub zasłyszanej. Poezja wcale nie musi kojarzyć się z nudą!
– Postanowiliśmy dalej korzystać z łądnej pogody. W południe odbył się mecz siatkówki.
Walka była zażarta – zostało rozegranych 5 setów!
– Od piątego lutego zaczęliśmy chodzić na przyszkolną halę sportową w Choczu. Postanowiliśmy,
że będziemy jeździć tam co tydzień. Zbieramy się tam w 10 lub więcej osób i gramy w piłkę
nożną halową, opcjonalnie w koszykówkę. Jako element treningu traktujemy też
kilkukilometrową drogę powrotną przez las!