Czy tylko dorośli ulegają stresowi?

Poznań, jak każde duże miasto, obfituje w rozmaite stresory. Dorosły człowiek narażony jest na pośpiech, zgiełk, presję w pracy, napięcia związane z własnym dobrobytem i szczęściem. To wszystko potęgowane jest przez poczucie osamotnienia, które wyjątkowo silnie odczuwane jest w odizolowanych, małych mieszkaniach wielkich blokowisk.

To wszystko trapi dorosłych. A co z dziećmi? Czy życie w wielkim mieście może być równie stresogenne dla najmłodszych? Świat dorosłych bezpośrednio odbija się na ich pociechach. Jeśli oni żyją w biegu to, to samo będzie dotyczyło ich dzieci, które biegną z nimi do przedszkola, szkoły, sklepu. Bark czasu? Dojazdy, duża liczba zajęć dodatkowych (presją dobrego startu w przyszłość) ogranicza miejsce na przeżywanie dzieciństwa – zabawę i odpoczynek.

A co z samotnością? Choć wydaje się że to raczej domena dorosłych, może młodzieży, to już najmłodsze dzieci mogą ją znacząco odczuwać. Gdy rodzice są w domu gośćmi, dziadkowie mieszkają daleko, a 4-latek jeździ z karate na angielski, może równie mocno czuć się opuszczony, co samotny 30-latek zamknięty w mikrokawalerce.

Co więc możemy zrobić? Zwolnić i znaleźć czas dla najmłodszych. Dbać i ich poczucie bezpieczeństwa, nie tylko to finansowe, ale również emocjonalne. Być uważnym i nie przegapić symptomów świadczących o tym, że potrzebna jest specjalistyczna pomoc. Wtedy nie należy się bać wpisywanej w wyszukiwarkę frazy: psycholog dziecięcy Poznań. Nie może kierować nami strach, a jedynie troska o nasze pociechy.